DZIEJE WITNICY DO 1945 ROKU

1. PARAFIA LUTERAŃSKA

Reformacji przeprowadzanej przez M. Lutra, z oporami poddawała się Witnica. Przykładowo w spisie witnickiego kościoła z 1585 r. znajdują się jeszcze: monstrancja, srebrny, pozłacany kielich z pateną, srebrne naczynia i ornat z zielonego aksamitu – niezbędne wyposażenie kapłana poczas odprawiania katolickich Mszy św. Także pozostawiona była Biblia (ufundowana przez wioski: Witnicę, Kamień i Mościce – napisana na pergaminie). Być może, pół wieku po reformacji, odprawiano w Witnicy dalej katolickie nabożeństwa. Nie można wykluczyć istnienie w/w paramentów liturgicznych, jako zastane przez luteran, wyposażenie kościoła. W źródłach istnieje dość szczątkowa informacja o witnickich pastorach. Pierwszym, był Johannes Rudolphus (1630). Jego nazwisko znajdowało się na dzwonie z 1634 roku, odlanym przez Martina Freundta, obok nazwsk: Joachima Heine, Caspera Glesera i Paula Schwartza. Następnie, urząd pastora pełnił Matthias Schreiber (żył w latach 1607-1670). Z Witnicy wyjechał do parafii w Fürstenau – dziś Barnin koło Choszczna (w kościele zachowało się epitafium z informacją, że był między innymi pastorem w Vietz). Na dzwonie z roku 1670, obok nazwiska amtmana Fr. Hanta z Mironic, odnotowano pastora Adama
Hellero oraz sołtysa Mich. Hene. Pastorowi Hellero przypisuje się uporzadkowanie akt kościelnych (od roku 1672 zaczęto prowadzić w Witnicy ksiegi chrztu, ślubów i zgonów). Kolejnym pastorem był Andreas Barnick (1713-1716) z Kostrzyna. Został w bliżej trudno określonych okolicznościach, obwiniony o obrazę majestatu króla. W latach 1799-1804 pastorem był Johann Friedrich Schulz. Przybył z kościoła garnizonowego w Kostrzynie. Parafia przynosiła mu rocznie 437 talarów dochodu. Dla porównania, w tym czasie w Barlinku, burmistrz zarabiał rocznie 172. Na okres pracy kolejnego pastora, Samuela, Christiana, Constantin Stephaniego (1804-1828), przypadła klęska najazdu wojsk Napoleona Bonapartego i pożar kościoła. Budynki kościołów witnickich tradycyjnie miały konstrukcje ryglową z belek, a ściany wypełnione gliną, zmieszaną ze słomą. Podobnie wyglądały inne budynki we wsi. Wiadomość o wznoszeniu nowej świątyni pochodzi z około 1750 r. Z przechowywanych akt dowiadujemy się, że w świątyni były dwa lichtarze z 1756 i 1757 roku. Radę parafialną tworzyli: sołtys Kaspar Friedrich Feuerherm, ławnik-sędzia Friedrich Dietzel i pastor M. Andreas Hoffmann ze Stargardu. Zamieszczono także nazwisko przybyłego z Polski, emerytowanego pastora Paulusa Fabiana. W skład parafii wchodziły wioski: Vietz/Witnica, Massin/Mosina, dopiero co powstałe kolonie Balz/Białcz, Kleinheide/Białczyk (Pszczelnik) oraz majatek Radung/ Radogoszcz (przy wylocie z Witnicy do Kostrzyna).

2. NOWY KOŚCIÓŁ LUTERAŃSKI

Zwycięska wojna Prus z Francją (1870) zaowocowała zjednoczeniem licznych państw i państewek niemieckich w jedno mocarstwo, pod wodzą cesarza Wilhelma I. Pokonani Francuzi zapłacili gigantyczną kontrybucję, która pozwoliła Prusom na rozwinięcie wielkiego programu inwestycyjnego. Burzliwie rozbudowywały się miasta, zwłaszcza niedaleki Berlin. W Witnicy powstało 6 cegielni, dawna huta po sprywatyzowaniu, przekształciła się w fabrykę maszyn, powstała wytwórnia kafli i rozwijał się przemysł drzewny. Zakłady te dostarczały materiały budowlane pod wskazane adresy, co ułatwiało nie tylko istnienie rzecznego portu (Vietzer Ablage /Krzywda), ale przede wszystkim, oddana do użytku, w roku 1857, linia Królewskiej Kolei Wschodniej. Ożywienie gospodarcze zaowocowało zamożnością witniczan, budujących coraz to okazalsze kamienice. Istniejący skromny ryglowy kościołek był za mały. Ludność zwiększyła się z 888 mieszkańców (1804) do 2655 osób w 1861 roku. Stary kościół nie zaspokajał także rosnącej potrzeby prestiżu mieszkańców – jednej z największych wsi w Brandenburgii. Budową nowego kościoła wznoszonego w latach 1875–1878 kosztem 77 000 talarów, kierował pracujący w okresie od 1872 do 1882 roku, pastor Georg Wilhelm Heinrich Adolf Richter. Budynek zlokalizowany został na działce dawnej owczarni folwarku Feuerhermów, zakupionej od nich za sumę 2250 talarów. Obliczony był na 1685 miejsc siedzących. Wieża miała wysokość 170 stóp (53 m.).

Firma Balzer z Frankfurtu zainstalowała na nim zegar; nowe 3 dzwony odlano w firmie F.R. Gruhl w Kleinwelk koło Drezna w trójdźwięku as-e-es. Duży dzwon miał napis: Land, Land, Land höre des Herrn Wort (Jer. 22,29), średni zdobił tekst Die Christen zu lehren, die Kirche zu mehren, Christum zu ehren, a na małym napisano: Alles zum Preis von Gottes Namen und zum Heil Menschen, Amen. Dwa z nich oddano w roku 1917 na cele wojenne, w ramach „ofiary dla ojczyzny”. Po wojnie w roku 1923 odlano dwa nowe dzwony spiżowe w firmie Voß i Syn w Szczecinie. Umieszczono na większym napis: Ein feste Burg ist unser Gott, a na mniejszym: Ehre sei Gott in der Höhe. Te dzwony także jako „ofiara dla ojczyzny“, zostały zdjęte w latach II wojny. Wcześniej, latem roku 1939, w całej Rzeszy przeprowadzono zbiórkę złomu na potrzeby wojska. W Witnicy z tej okazji rozebrano żeliwne ogrodzenie kościoła.

Kościół zaopatrzono w organy zbudowane przez firmę Sauer z Frankfurtu n/O. Wielkie piszczałki z organowego prospektu w roku 1917 także oddano w ramach “ofiary za ojczyznę” i w roku 1925 jeszcze nie zostały uzupełnione. Ołtarz początkowo miał tylko drewniany krzyż. Na ołtarzu ustawiono dwa zabytkowe lichtarze z poprzedniego kościoła. W roku 1898 zamieszczono nowy ołtarz z kopią obrazu Jezus błogosławiący popularnego wtedy berlińskiego malarza Bernharda Plocorsta (1825-1907), autora licznych dzieł o tematyce biblijnej. Właściciel fabryki maszyn Wilhelm Hoffmann ze Schmelze, ofiarował srebrną patenę, Pauline Heinricke właścicielka drukarni w Berlinie, ufundowała 2 trzyramienne lichtarze z brązu. Inni parafianie ofiarowali dywany i atłasowy obrus na ołtarzu. Z czasem w kościele pojawił się żyrandol z motywami myśliwskimi. Po I wojnie światowej, po obu stronach absydy, wmurowano dwie płyty z piaskowca, z nazwiskami poległych w I wojnie światowej z napisami na tablicach: Deutsch sein heist treu sein oraz Deine Toten werden leben. Obie płyty zostały, po roku 1945, usunięte ze ścian kościoła.

Poświęcenie nowego kościoła odbyło się 29 kwietnia 1878 roku. W tym czasie w Prusach skasowano opłaty za komunię, chrzty i śluby. Kościelni funkcjonariusze opłacani byli z kasy gminy wyznaniowej (z wyjątkiem opłat rocznych nadal przez nich zbieranych). Proboszcz miał dochody z majątku ziemskiego, jaki mu wymierzono w 1842 roku, po uwłaszczeniu chłopów (separacji) o łącznym obszarze nieco ponad 211 ha, w tym pola uprawne na wyżynie i wydzierżawione łąki nad Wartą. Miał jeszcze dochody z połowu ryb na jeziorze Wielkim oraz z lasu (Kirchenheide), należącego kiedyś do majątku w Kamieniu Wielkim. Na początku nowego wieku zainstalowano w kościele centralne parowe ogrzewanie, a następnie w roku 1904, wnętrze świątyni oświetlono lampami elektrycznymi. Budynek starego kościoła został zakupiony w roku 1878 za sumę za 1930 marek i rozebrany przez Petricka z Białcza. Organy sprzedano parafii w Jeninie. Znajdujący się w nim zabytkowy ołtarz i ambona z obrazami olejnymi przedstawiającymi ewangelistów i apostołów, jak i cenna złota Biblia (goldene Bibel) uległy zaprzepaszczeniu. Płac po rozebranym kościele, początkowo powiększył obszar targowy rynku, by z czasem zmienić się w park z pomnikiem poległych żołnierzy, a następnie zbudowano na nim ratusz. W roku 1879 parafia obejmowała Witnicę, majątek Radorf, osiedle hutnicze Schmeltze i powstałą w latach 20. XIX wieku, wieś Scharnhorst – dziś ulica Kościuszki i Traugutta.

Ważny w życiu tutejszych luteran był dokonany w roku 1903 podział diecezji landsberskiej na dwa biskupstwa (superintendentury): w Gorzowie i Witnicy. To wymagało zbudowania w pobliżu kościoła reprezentacyjnej willi dla nowego kościelnego urzędu. Stojący do dziś budynek, zaczęto wznosić w roku 1905. Pojawił się problem studni, bo działka była na dawnym przykościelnym cmentarzu; obawiano się trupiego jadu. Zbadano wodę, która okazała się jednak być zdatną do spożycia. Budynek wzniesiono w latach służby w tutejszej parafii proboszcza Heinricha Wilhelma Ernsta Kocha (1903 – 1911), który też został pierwszym witnickim superintendentem, skąd później wyjechał do Berlina. Stary budynek plebanii zakupił Lange. Mieszkał w nim także kościelny. W roku 1908 działkę zakupiła gmina, w związku z planami budowy ratusza w pobliżu budynku.

W kościele luterańskim nie ma zakonnic, są natomiast diakonise, będące członkiniami świeckiego stowarzyszenia kobiet, zajmującego się działalnością charytatywną. Gdy w roku 1910  założono w Witnicy, przy ulicy Starzyńskiego przedszkole, do jego prowadzenia zaproszono 2 diakonise z Mutterhaus Bethesda w Lehnin. Mieszkały przy Placu Kościelnym, w wynajmowanych izbach prywatnego domu. W okresie międzywojennym zbudowano dla nich obok budynek z krzyżem na ścianie szczytowej, przylegający do ogrodu superintendentury, Wobec braku miejsc na cmentarzu parafialnym przy ulicy Energetyków, gmina w roku 1899 zakupiła 16 mórg ziemi z przeznaczeniem na nowy, komunalny. Gdy budowano na nim kaplicę cmentarną (1910-1911), środowisko ateistyczne proponowało by dobudować także krematorium, ale gmina nie miała na to środków. Jeszcze w roku 1929 Towarzystwo Wolnomyślicieli wnioskowało o wydzielenie na cmentarzu kwatery na urny z prochami tych, którzy wybierali kremację. To także nie zostało zrealizowane.

3. KOŚCIÓŁ KATOLICKI PRZY  UL. WIOSNY LUDÓW

Po wprowadzeniu w Prusach pierwszego etapu odgórnych przeobrażeń feudalizmu w kapitalizm, na wsiach dotychczasowi dworscy poddani już jako ludzie wolni, szukali lepszego życia w miastach, zasilając szeregi najemnych robotników fabrycznych. Właściciele ziemscy stanęli przed problemem braku rąk do pracy, ratunku szukając w sprowadzaniu Polaków do sezonowych prac na roli w swych majątkach. Budowali dla nich specjalne domy noclegowe, zwane tu Schnitterkaserne, czyli koszary dla żniwiarzy. Miały je między innymi majątki w Dąbroszynie i Sosnach. Ten w Sosnach stoi do dziś. Byli oni na ogół katolikami i dla ich duchowej posługi, biskupi niemieccy powołali parafie misyjne.

Nie wolno im było zamieszkać w Prusach na stale i dlatego na okres zimowy wracali do Polski. Zdarzały się jednak przypadki zawiązywania się między nimi przyjaźni, niekiedy zakończonej zawarciem małżeńskiego związku, co im dawało prawo do stałego zamieszkania. W Witnicy żyją potomkowie ówczesnych powstałych związków. Liczba katolików zaczęła wzrastać także o Niemców wyznania ewangelickiego, którzy przybywali z różnych powodów nad Wartą.

Ruch ten nasilił się po roku 1918, kiedy wielu mieszkających na ziemiach zaboru pruskiego Niemcówkatolików, w tym zniemczonych już Polaków, jako „oponantów”. Mając do wyboru podpisanie deklaracji obywatelstwa polskiego, albo wyjazdu do Niemiec, „optowali ” za Rzeszą. Ze względu na to, że od dłuższego już czasu obserwowano na Śląsku i Nowej Marchii ciągły spadek liczby ludności, władze Niemiec stwarzały korzystne warunki do tego, aby „optantów” zatrzymać na pograniczu. Gdy w Witnicy liczba katolików wzrosła do 130 i tyle samo prawie mieszkało w pobliskich wsiach, pomyśleli oni o budowie kaplicy, jako że dotąd ich miejscem modłów była wynajmowana duża pralnia w jednym z domów przy ulicy Sikorskiego (pod dawnym numerem 99) naprzeciw Żóltego Palacyku, gdzie ledwo mieściło się 70 wiernych. Grupa modlitewna weszła w skład katolickiej parafii w Dębnie, jaka tam, powstała w roku 1934, za sprawą księdza Huberta Mlotzka.
W Dębnie przechowywana jest kronika tej parafii z licznym fotografiami z Witnicy. Między innymi ze zdjęciem grupy dzieci z hitlerowskiej organizacji, które przybyły w roku 1934 na roczny pobyt do Witnicy z zadymionego Śląska i jako katolicy brali udział w nabożeństwach, odprawianych we wspomnianej pralni. To on też przyszedł z pomocą witnickim katolikom, gdy podjęli się budowy filialnej świątyni, biorąc na swe barki cały ciężar biurokracji, niezbędnej nie tylko w celu do uzyskania formalnych zezwoleń, ale także, by zebrać niezbędne fundusze na budowę. Wsparcie na zakup działki na nieużytkach rolnych, przy obecnej ulicy Wiosny Ludów w wysokości 1000 marek, uzyskał ksiądz Mlotzek od kadrynała Adolfa Bertrama we Wrocławiu oraz z Fundacji św. Bonifacwgo. Koszt budowy kaplicy oszacowano początkowo na 8 000 marek, ale po poprawkach, wzrósł do 12 000. Fundusze zebrane za pośrednictwem rozprowadzanych przez wiernych „cegiełek“ i inne dotacje do czerwca 1934 roku osiągnęły zaledwie wysokość 3 000 marek. Proboszcz stukał więc do wszystkich drzwi, także do kas nazistowskiego państwa. O pomoc zwrócil się do gaulajtera i zarazem prezydenta rejencji frankfurckiej, sprawujacego władze nad tą cześcią Brandenburgii. Od Wilhelma Kube, który w roku 1935 przebywał w Witnicy z okazji uroczystości nadania jej przez jego urząd praw miejskich i odtwarcia stadionu i parku o nazwie Wilhel Kube Platz, otrzymał obietnicę pomocy. Proboszcz dostał, dzięki jego wsparciu niewiele, bo zaledwie 1500 marek; poprosił o pomoc partię NSDAP. Fakt ten zobowiazywał jednak wiernych do wywieszania na kaplicy w dniach świąt państwowych i narodowych czerwonej flagi ze swastyką. Raz jeszcze z pomocą przyszła kuria, a także udało się zdobyć kredyty od osób prywatnych. I tak doszło do ceremonii poświęcenia kamienia wegielnego w dniu 19 lipca 1936 roku. W nocy puszkę, z metryką kościoła, skradziono i trzeba było szybko zaaranżować nową. We wspomnianej kronice znajduje się zdjęcie z tej uroczystości z uwidocznioną wegielną puszką. Sprawców, mimo policyjnych dochodzeń, nie wykryto. Uroczystość poświecenia i otwarcie kościoła miała miejsce w październiku 1936 roku. Budynek świątyni, wedlug projektu Johanesa Wiplera, ma 17, 5 m dlugości, 8 metrów szerokości i wieżę wysoką na 14 metrów. Przewidziano 95 miejsc siedzących. W Mszach św. uczestniczyły tłumy polskich katolików. W lutym 1945 roku Sowieci urządzili w kaplicy przyfrontowe kino dla swoich żonierzy.

4. KRYZYS WIARY W KOŚCIELE  PROTESTANCKIM Wzrost nastrojów nacjonalitycznych w szowinistycznym wydaniu, na których wygrywał swe polityczne cele Adolf Hitler, zaznaczył się silnie także w Kościołach protestanckich Niemiec. Silny odłam o nazwie “Deutsche Christen” poparł nazistów, kosztem odejścia od pryncypiów ewangelicznej miłości bliźniego i włączenia się w bezpardonowa walkę partii NSDAP o panowanie polityczne. Biskupem Rzeszy mianowano żarliwego reprezentanta tego rasistowskiego skrzydła protestantyzmu, kapelana garnizonu w Chojnie – pastora Ludwiga Müllera, co nie pozostało bez wpływu na umocnienie się tej orientacji w środowiskach wiernych w Nowej Marchii. Już wcześniej pastor Myśliborza, ks. dr Friedrich Wieneke, opublikował w „Deutsches Pfarrerblatt” artykuł, w którym stwierdził, że swastyka i chrystusowy krzyż nie stoją w sprzeczności. Ojcem duchowym “Deutsche Christen” na terenie Nowej Marchii był sam gauleiter i prezydent rejencji frankfurckiej Wilhelm Kube, poeta, po studiach teologicznych i historycznych. W opozycji, wobec tej próby stworzenia w Niemczech odrębnego kościoła, ustawiło się środowisko o nazwie “Bekennende Kirche” na czele z pastorami Martinem Niemöllerem, Dietrichem Bonhoefferem i Ottonem Dibeliusem, zwolnionym z funkcji generalnego superintendenta. Jednym z miejsc starcia się obu orientacji był kościół w Wysokiej (Hohenwalde), gdzie w odpowiedzi na pojawienie się pastora-nazisty, opozycja postarała się o swego kapłana, który zaczął w nim prowadzić misję obrony zagrożonej wiary. W konsekwencji do wsi przybyli funkcjonariusze SS, którzy zaaresztowali kapłana i wywieźli go do Gorzowa. W okolicy, do gorliwych aktywistów “Deutsche Christen” należał pastor z Mościc, entuzjasta Hitlera. Przed zwycięskimi wyborami dla Partii NSDAP w landsberskiej gazecie socjaldemokratów „Neumarkische Zeitung” w doniesieniach z Witnicy, ostrzega się przed chrześcijanami, którzy rano modlą się w kościele, a po południu z nożami i rewolwerami wyruszają na uliczne burdy.

W Witnicy swe zwycięstwo w wyborach w roku 1933 bojówki SA w mundurach z flagami czciły uczestnictwem w protestanckim nabożeństwie dziękczynnym, odprawianym przez tutejszego superintendenta. Gdy zorganizowano w tym samym roku w Witnicy zlot młodzieży “Hitlerjugend” i “Bund Deutschen Mädel” także i bojówki S.A. wzięły udział w nabożeństwie. Zdezorientowany superintendent Gerhard Rothkegel na gwiazdkę przemawiał pod ustawioną na rynku choinką ozdobioną swastykami. Znaną kolędę Stille Nacht przerobiono na Weihnachtslied, zmieniając tekst refrenu: Niemcy obudźcie się, zmiana na świecie się zbliża. Wkrótce jednak pod wpływem “Bekennende Kirche” superintendent Rothkegel zreflektował się i zaczął sprzyjać obrońcom fundamentów wiary, co okupił nawet aresztem. Od roku 1936 wszystkie dzieci i młodzież od 10 do 18 lat miały obowiązek należenia do HJ i innych nacjonalistycznych młodzieżowych organizacji. Według późniejszej relacji ówczesnego członka witnickiej organizacji HJ, gdy okazało się że pastor Rothkegel wstrzymał się od popierania nazistów, chłopcy ruszali pod kościół z fanfarami i bębnami, zakłócając odprawiane przez niego nabożeństwo. Śpiewali oni: Żaden podły ksiądz nie wydrze z nas uczucia, że jesteśmy dziećmi Hitlera. Chcemy nie Chrystusa, lecz Horsta Wessela. Precz z kadzidłami i święconą wodą. Kościół nie zrozumie co dla nas jest cenne. To swastyka przynosi zbawienie światu. Chcę podążać za nią krok w krok. Baldurze von Schirach, weź mnie ze sobą. Zaś w szeregach B.K. śpiewano: Towarzysze z oddziałów szturmowych, wieszajcie Żydów, stawiajcie księży pod ścianą. Do kręgu ludzi sympatyzujących z “Bekennende Kirche” należeli pastorzy: Lent w Pyrzanach, Draeger w Barnówku, Genke z Jenina, Balzer z Włostowa i inni.

Autor dziękuje p. Z. Czarnuchowi za zredagowanie  I rozdziału, punktu A,