„Moniuszko – ku pokrzepieniu serc”

Zapraszamy na koncert w najbliższą sobotę, 27 lipca o godz. 18.30. 

Początek: otwarcie wystawy „Ku pokrzepieniu serc”, a po koncercie… kawa i ciasto w kawiarence parafialnej!

W bieżącym roku mija 200 lat od narodzin ojca polskiej opery narodowej, Stanisława Moniuszki. Z tej okazji Stowarzyszenie Miłośników Muzyki Organowej i Kameralnej „Sauerianum” zorganizowało wystawę zatytułowaną „Moniuszko – ku pokrzepieniu serc”. Wystawę tę 27 lipca otworzymy w Witnicy. Wystawę i koncert sfinansowała Fundacja PZU z Warszawy.

Ten koncert z pewnością będzie wyjątkowy. Usłyszymy w nim nie tylko znane i lubiane pieśni Stanisława Moniuszki, ale także utwory fortepianowe zarówno samego ojca polskiej opery, jak i jego przyjaciół. Zacznę od pieśni. Skomponował ich ponad 250, choć – kto wie – czy gdzieś w archiwach nie znajdą się kolejne. W kraju niewiele wiemy o mazurkach i polonezach Moniuszki, a przecież i te pozostawił w swojej spuściźnie twórca „Halki”. Pieśni pisał często do słów ówczesnych wielkich polskich poetów: Adama Mickiewicza, Władysława Syrokomli, Aleksandra Chodźki, Jana Czeczota, Teofila Lenartowicza. Co ciekawe, choć nie mam na to dowodu, ponoć słowa do pieśni „Groźna dziewczyna” napisał sam kompozytor. Pieśni usłyszymy w wykonaniu młodej sopranistki, uczennicy prof. Jarosława Bręka, Aleksandry Klafetki. Będą też utwory fortepianowe samego Moniuszki, jak i kompozytorów jemu bardzo bliskich. Józef Nowakowski, pianista i kompozytor zaprzyjaźniony zarówno z Moniuszką, jak i Chopinem. Napisał on fantazję na temat „Halki” i ten utwór zagramy w Witnicy, a wystąpi artysta wyjątkowy. Piotr Szychowski. Podziwiany w Niemczech, we Włoszech, Chinach, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii no i oczywiście w Polsce. Usłyszymy też utwór polskiego kompozytora Maurycego Dietricha „Le Carillon” z opery „Straszny Dwór”. Pojawi się też przyjaciel Moniuszki, Józef Wieniawski, a na końcu Franciszek Liszt, którego nasz kompozytor poznał. Liszt chętnie pomagał wielu Polakom.

Dwa słowa o twórcy „Halki” i jego związkach z europejskimi kompozytorami. Moniuszko studiował w Berlinie i tam szybko nawiązał wiele kontaktów. Z listów wynika, że miał dar zjednywania sobie ludzi i uznanie środowiska w Niemczech, Czechach i w Rosji. Jako chłopiec szlify zdobywał u Augusta Freyera, artysty pochodzenia niemieckiego, niezwykle zasłużonego dla kultury polskiej. Jeszcze w okresie wileńskim nawiązał Moniuszko kontakt z kompozytorami rosyjskimi, którzy niezwykle wysoko cenili twórczość Polaka. W pewnym momencie nasz twórca nawet myślał o silniejszym związaniu się w Moskwą lub Petersburgiem, ale odradzili mu to najbliżsi. Równie przyjacielskie relacje łączyły Moniuszkę z Bedrzichem Smetaną, twórcą czeskiej opery narodowej. Z myślą o wejściu na sceny Europy Zachodniej napisał „Parię”. Pozostanie Moniuszko chyba na zawsze na wskroś polskim twórcą, tak jak Mickiewicz, Słowacki, Norwid czy Sienkiewicz. Nie dziwię się, że jest uwielbiany w kręgach słowiańskich. Jest w jego muzyce ta nuta.

 

Wiesław Pietruszak